J.C. Ryle (1816-1900) „Bo ci, których Duch Boży prowadzi, są dziećmi Bożymi. Wszak nie wzięliście ducha niewoli, by znowu ulegać bojaźni, lecz wzięliście ducha synostwa, w którym wołamy: Abba, Ojcze! Ten to Duch świadczy wespół z duchem naszym, że dziećmi Bożymi jesteśmy. A jeśli dziećmi, to i dziedzicami, dziedzicami Bożymi, a współdziedzicami Chrystusa, jeśli tylko razem z nim cierpimy, abyśmy także razem z nim uwielbieni byli" (Rz. 8:14-17). Ludzie, o których apostoł Paweł pisze w tych wierszach, to najbogatsi ludzie na ziemi. Mają jedyne dziedzictwo, które warto mieć – dziedzictwo, z którego nikt nie jest niezadowolony i którym nikt nie jest rozczarowany. W przeciwieństwie do ziemskiego dziedzictwa, które trzeba pozostawić w chwili śmierci – to dziedzictwo można zatrzymać na zawsze. Jest ono w zasięgu każdego. Jest dostępne dla wszystkich bez wyjątku – dla tych którzy są gotowi przyjąć je na Bożych warunkach.
Czy chcesz mieć udział w tym dziedzictwie? Uzyskuje się je przez przynależność do rodziny prawdziwych chrześcijan, ponieważ do tej właśnie rodziny ono należy. Jeśli jeszcze nie jesteś dzieckiem Bożym, chcę cię przekonać, byś jeszcze dziś się nim stał. Jeśli obecnie opierasz się tylko na mglistej nadziei, że jesteś chrześcijaninem, chcę przekonać cię, byś stał się całkowicie pewny swej relacji z Bogiem. Pamiętaj, że tylko prawdziwe dzieci Boga mają udział w dziedzictwie! 1. Więź, jaką wszyscy prawdziwi chrześcijanie mają z Bogiem Prawdziwi chrześcijanie są „synami Boga". Zostać nazwanym sługą lub przyjacielem Boga byłoby wielkim przywilejem, lecz nie ma nic większego, niż zostać nazwanym synem. Powszechnie sądzi się, że bycie synem kogoś ważnego to wielka korzyść i przywilej. O ile większym przywilejem jest bycie synem Króla Królów i Pana Panów! Jak to możliwe, żeby grzeszni ludzie – tacy jak my – stawali się synami Boga? Z pewnością nie jesteśmy synami Boga z natury. Ludzie stają się synami Boga tylko wtedy, gdy Jego Duch prowadzi ich to zbawiennej wiary w Jezusa Chrystusa. Biblia mówi: „Albowiem wszyscy jesteście synami Bożymi przez wiarę w Jezusa Chrystusa" (Gal. 3:26). Tylko wiara jednoczy nas z Chrystusem i nadaje nam tytuł „synów Bożych". Chcę uwypuklić tę prawdę. Mimo że synowie Boży są wybrani od wieczności i przeznaczeni do synostwa, nie stają się nimi, dopóki – w określonym momencie – nie zostaną powołani, dopóki nie wyznają wiary w Chrystusa. Boży aniołowie radują się z każdego grzesznika, który nawróci się i uwierzy. Ale nie radują się dopóki on nie nawróci się i nie uwierzy, ponieważ dopiero wtedy staje się członkiem Bożej rodziny. Nie powinniśmy dać się tu zwieść. Wiem, że w pewnym sensie Bóg jest Ojcem całej ludzkości. Stworzył nas wszystkich i w tym sensie jest naszym Ojcem – czy to dla chrześcijan, czy dla pogan. „W nim żyjemy i poruszamy się, i jesteśmy (...), z jego bowiem rodu jesteśmy" (Dz. 17:28). Wiem także, że Bóg kocha całą ludzkość swą współczującą miłością. „Miłosierdzie jego jest nad wszystkimi jego dziełami" (Ps. 145:9). Lecz całkowicie nie zgadzam się z poglądem głoszącym, że Bóg jest wybaczającym Ojcem wszystkich ludzi, nie zaś tylko tych, którzy wierzą w Pana Jezusa Chrystusa. Boża świętość i sprawiedliwość sprzeciwia się takiej koncepcji, atrybuty te mówią, że do Boga można zbliżyć się tylko i wyłącznie przez Pośrednika. Nikt nie powinien pocieszać się myślą, że Bóg jest jego Ojcem, dopóki nie uwierzy w Pana Jezusa Chrystusa. Nie powinniśmy sądzić, że takie nauczanie jest szorstkie lub pełne uprzedzeń. Ewangelia otwiera drzwi wszystkim. Jej wymagania są jasne i proste. Mówi wszystkim: „Uwierz w Pana Jezusa Chrystusa, a będziesz zbawiony". Nikt nie jest wyłączony. Lecz co z ludźmi pewnymi siebie, którzy nie poddadzą się Chrystusowi, co z ludźmi ze świata, którzy są zdecydowani by iść swoimi drogami i trwać w swych grzechach? Z pewnością nie są dziećmi Bożymi. Bóg pragnie być ich Ojcem, lecz na pewnych konkretnych zasadach. Muszą przyjść do Niego przez Chrystusa. Muszą powierzyć Mu swoje dusze i oddać swoje serca. Jeśli człowiek nie stosuje się do tych zasad, jak może nazywać Boga swoim Ojcem? Tacy ludzie żądają, by Bóg został ich Ojcem na ich warunkach! Czy może być coś bardziej pysznego i nierozsądnego? Musimy odrzucić takie koncepcje i trzymać się mocno nauczania Biblii. Nikt nie staje się dzieckiem Bożym inaczej niż przez Chrystusa. A nikt nie zyskuje udziału w Chrystusie inaczej niż przez wiarę. Szczerze mówiąc, nie chciałbym być tak bardzo zmuszony do podkreślania tej kwestii. Muszę jednak o tym mówić z powodu fałszywej nauki, która jest bardzo popularna. To fałszywe nauczanie mówi tylko o Bożej miłości i miłosierdziu. Nie bierze jednak pod uwagę Jego świętości i sprawiedliwości. Nigdy nie mówi o piekle. Uważa wszystkich za zbawionych. Mówi o wierze, lecz pozbawia to słowo biblijnego znaczenia. Każdy, kto wierzy w cokolwiek, jest uważany za posiadacza wiary. Mówi o Duch Świętym i uważa, że wszyscy mają Ducha. Wszyscy mają rację, nikt się nie myli! Mówi się nam, że Biblia jest staroświecką i niedoskonałą księgą. Możesz więc wierzyć w nią na tyle, na ile chcesz – więcej nie musisz! Ostrzegam cię, byś strzegł się takiego nauczania. Sprzeciwiają mu się fakty. Sodoma i Gomora leżą zanurzone w wodach Morza Martwego – z powodu Bożego sądu. Miejsce, gdzie kiedyś znajdował się Babilon, jest teraz całkowitym pustkowiem – z powodu Bożego sądu. Ludzkie sumienie sprzeciwia się takiej nauce. Nie przynosi ona pokoju winnemu sumieniu. Jest to jednak biblijna nauka. Wyobraź sobie niebo, w którym święci i bezbożni, czyści i nieczyści, dobrzy i źli zostają zgromadzeni w jednym miejscu. Wyobraź sobie niebo, w którym Abraham i mieszkańcy Sodomy, Piotr i Judasz Iskariota muszą żyć razem na wieki! Takie niebo nie byłoby lepsze od piekła! Troska o świętość i moralność sprzeciwia się takiej nauce. Jeśli każdy – niezależnie od tego, jak żyje – jest dzieckiem Bożym, a wszyscy są na drodze do nieba, to jaki w ogóle jest sens dążenia do świętości? Biblia – od początku do końca – sprzeciwia się takiemu nauczaniu. To fałszywe nauczanie całkowicie odrzuca jednak autorytet Biblii, choć nie ma do zaoferowania niczego innego. Drogi czytelniku: strzeż się tej fałszywej nauki. Trzymaj się prostych prawd nauczanych w Bożym Słowie. Nie ma chwalebnego dziedzictwa dla tych, którzy nie są dziećmi Boga. A nikt nie staje się dzieckiem Boga bez wiary w Pana Jezusa Chrystusa. Chcesz wiedzieć, czy jesteś dzieckiem Bożym? Jeśli widząc i czując swoje grzechy, uciekasz się do Chrystusa po zbawienie, to już dziś znajdujesz się pomiędzy Bożymi dziećmi. Uchwyć dłoń, którą wyciąga do ciebie Chrystus, a staniesz się synem posiadającym wszystkie przywileje, jakie to za sobą pociąga. Gdy zacząłeś lekturę, byłeś dzieckiem gniewu. Lecz dziś wieczorem położysz się spać jako dziecko Boże. Stare rzeczy przeminą, a wszystko stanie się nowe. Czy naprawdę pragniesz stać się synem Boga? Czy twoje grzechy rzeczywiście cię męczą? Czy twoje serce pragnie wolności i nie jest zbyt leniwe, by coś z tym zrobić? Jeśli tak, to istnieje dla ciebie prawdziwe pocieszenie. Uwierz w Pana Jezusa Chrystusa, a zostaniesz zbawiony i będziesz dzieckiem Bożym. Czy jesteś już prawdziwym dzieckiem Bożym? Jeśli tak, raduj się i ciesz się z twoich przywilejów. Masz wszelkie powody, by być wdzięcznym. „Patrzcie, jaką miłość okazał nam Ojciec, że zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi!" (1 Jan. 3:1). A co, jeśli nie zostaniesz zrozumiany przez innych? Co, gdy świat zacznie się z ciebie śmiać? Niech się śmieją. Bóg jest twoim Ojcem i nie masz powodu, by się wstydzić. Nie ma większej godności niż godność dziecka Bożego. 2. Dowody więzi z Bogiem Jak można być pewnym, że jest się dzieckiem Bożym? Wersety Pisma (Rzymian 8:14:17), które rozważamy odpowiadają na to pytanie. Synowie Boży są prowadzeni przez Jego Ducha – „Bo ci, których Duch Boży prowadzi, są dziećmi Bożymi" (w. 14). Duch Święty prowadzi i naucza ich wszystkich. Prowadzi ich od grzechu, od przekonania o własnej sprawiedliwości i od świata – do Chrystusa, do Biblii oraz do modlitwy i świętości. Prowadzi ich od samego początku – do końca. To Duch Święty prowadzi ich na Synaj i przekonuje, że złamali Boże Prawo. To ten sam Duch prowadzi ich na Golgotę i pokazuje Chrystusa umierającego za ich grzechy. To Duch Święty pokazuje im ich własną pustkę, a także przedsmak chwały, która nadejdzie. Wszyscy synowie Boga czują, że są przybranymi dziećmi swego Ojca w niebie: „Wszak nie wzięliście ducha niewoli, by znowu ulegać bojaźni, lecz wzięliście ducha synostwa, w którym wołamy: Abba, Ojcze!" (w. 15). Z natury wszyscy są winni, potępieni i odczuwają niewolniczy lęk przed Bogiem. Lecz gdy stają się synami Boga – wszystko się zmienia. Zamiast niewolniczego lęku, pojawia się pokój z Bogiem, niebiańskim Ojcem. Wiedzą, że Pan Jezus Chrystus pojednał ich z Bogiem. Wiedzą, że mogą zbliżyć się do Boga z odwagą i mówić do Niego jako do Ojca. Duch niewoli i lęku zostaje zamieniony na Ducha wolności i miłości. Ciągle są świadomi swojej grzeszności, ale wiedzą, że nie muszą się bać, bo zostali „ubrani" w sprawiedliwość Pana Jezusa Chrystusa. Przyznaję, że niektórzy chrześcijanie doświadczają tego bardziej, niż inni. Niektórzy ciągle jeszcze doświadczają nawrotów starych lęków, które ich niepokoją. Niewiele Bożych dzieci stwierdziłoby jednak, że ich uczucia względem Boga nie zmieniły się, gdy poznali Chrystusa. Dzieci Boże mają w swych sumieniach przeświadczenie otrzymane od Ducha: „Ten to Duch świadczy wespół z duchem naszym, że dziećmi Bożymi jesteśmy" (w. 16). Synowie Boga mają w swoich sercach coś, co mówi im, że między nimi a Bogiem istnieje więź. Posiadają to w różnej mierze. U niektórych jest to głośne i jasne świadectwo, że należą do Chrystusa, a Chrystus do nich. U innych może to być słaby, cichy szept, często zagłuszany przez diabła i ciało. Niektóre z Bożych dzieci cieszą się wielką pewnością, przekonanie innych jest słabsze. Każdy prawdziwy chrześcijan ma jednak to coś, czego nigdy by nie oddał. Nawet ci, którzy są niepokojeni wątpliwościami i strachem, nie zgodzą się porzucić tej miary nadziei którą mają, w zamian za łatwe i beztroskie życie człowieka świeckiego. Wszystkie dzieci Boże mają udział w cierpieniu z Chrystusem: „A jeśli [jesteśmy] dziećmi, to i dziedzicami, dziedzicami Bożymi, a współdziedzicami Chrystusa, jeśli tylko razem z nim cierpimy" (w. 17). Wszystkie Boże dzieci doświadczają prób i kłopotów z powodu wierności Chrystusowi. Doświadczają prób ze strony świata, ciała i diabła. Często są niezrozumiane lub źle traktowane przez przyjaciół i krewnych. Czasem muszą cierpieć z powodu oszczerstw i kpin. Mogą cierpieć, bo wynoszą Chrystusa ponad ziemskie troski. Znają także próby, których źródłem jest ich własne, grzeszne serce. Są różne stopnie tego cierpienia. Jedni cierpią bardziej, inni mniej. Niektórzy cierpią w jeden sposób, pozostali – w inny. Lecz nie wierzę, by jakiekolwiek dziecko Boże osiągnęło niebo nie przeżywając po drodze jakiegokolwiek cierpienia. Cierpienie jest doświadczeniem całej rodziny Bożej: „Bo kogo Pan miłuje, tego karze" (Hebr. 12:6); „A jeśli jesteście bez karania (...) tedy jesteście dziećmi nieprawymi, a nie synami" (Hebr. 12:8). Cierpienie to Boży proces, który czyni nas świętymi. Jego dzieci są napominane by odzwyczaiły się od świata i zyskały udział w Bożej świętości. Jest to jedna z oznak chrześcijańskiego uczniostwa. Sam Chrystus został ukrzyżowany – jego uczniowie muszą więc także wziąć swój krzyż. Ostrzegam cię, byś nie wierzył, że jesteś synem Bożym, dopóki nie masz biblijnych znaków synostwa. Nie wystarczy, że zostałeś ochrzczony i jesteś członkiem kościoła chrześcijańskiego. Oznaki synostwa są wymienione w ósmym rozdziale Listu do Rzymian, a ty nie masz powodu przypuszczać, że jesteś dzieckiem Bożym, o ile nie masz tych oznak. 3. Przywileje więzi z Bogiem Prawdziwi chrześcijanie są „dziedzicami bożymi, a współdziedzicami Chrystusa". Słowa te mówią o wspaniałych perspektywach, jakie mają wszystkie Boże dzieci. Jeśli wiele znaczy fakt, że ktoś jest dziedzicem bogatego człowieka na ziemi, o ileż większe znaczenie będzie miało to, że ktoś jest synem i dziedzicem Króla królów! Ale chrześcijanie są też „współdziedzicami Chrystusa". Będą mieli udział w jego majestacie i chwale, kiedy wraz z nim zostaną wywyższeni. Nie jest to przywilej dla niektórych chrześcijan, ale dla wszystkich dzieci Bożych! Niewiele wiemy o dziedzictwie, które oczekuje na Bożych ludzi. Biblia niewiele mówi na ten temat, bo nasze umysły nie byłyby w stanie tego przyjąć. Mówi jednak na tyle dużo, by przynieść nam pocieszenie – i dobrze robimy myśląc o tych sprawach. Czy pragniemy wiedzy? Czy to, co wiemy o Bogu i Chrystusie, jest dla nas cenne? Czy pragniemy wiedzieć więcej? W przyszłej chwale będziemy mieć taką wiedzę: „Wówczas poznam tak, jak jestem poznany" (1 Kor. 13:12). Czy pragniemy świętości? Czy tęsknimy za całkowitym podobieństwem do Boga? W chwale będziemy to mieli. Chrystus oddał życie za Kościół – nie tylko, by uświęcić go na ziemi, lecz także „aby sam sobie przysposobić Kościół pełen chwały, bez zmazy lub skazy lub czegoś w tym rodzaju" (Efez. 5:27). Czy pragniemy odpoczynku? Czy nie tęsknimy za światem, w którym nie będziemy musieli ciągle walczyć i uważać na siebie? W chwale będziemy to mieli: „A tak pozostaje jeszcze odpocznienie dla ludu Bożego" (Hebr. 4:9). Nasze codzienne konflikty ze światem, ciałem i diabłem zakończą się na dobre. Czy pragniemy służby? Czy rozkoszujemy się pracą dla Chrystusa, mimo że słabe ciało odczuwa obciążenie? Czy często okazuje się, że duch jest chętny, ale ciało słabe. W chwale będziemy mogli służyć w sposób doskonały, bez jakiegokolwiek znużenia: „Służą Mu we dnie i w nocy w świątyni Jego" (Obj. 7:15). Czy pragniemy zadowolenia? Czy widzimy, że świat jest pusty? Czy tęsknimy za wypełnieniem pustki naszych serc? W chwale będziemy doskonale zadowoleni: „Kiedy się obudzę, nasycę się widokiem Twoim" (Ps. 17:15). Czy pragniemy społeczności z ludem Bożym? Czy czujemy, że nigdy nie jesteśmy tak szczęśliwi, jak wtedy, gdy jesteśmy z Bożymi ludźmi? W chwale będziemy z nimi na zawsze: „Syn Człowieczy pośle swoich aniołów i zbiorą z Królestwa jego wszystkie zgorszenia, i tych, którzy popełniają nieprawość" (Mt. 13:41); „I pośle aniołów swoich z wielką trąbą, i zgromadzą wybranych jego z czterech stron świata z jednego krańca nieba aż po drugi" (Mt. 24:31). Chwała Bogu! Będziemy razem ze świętymi Bożymi, o których czytaliśmy w Biblii, a których staraliśmy się naśladować. Będziemy z mężczyznami i kobietami, których świat nie był godny. Będziemy z tymi, których znaliśmy i miłowaliśmy w Chrystusie na ziemi. Będziemy z nimi na zawsze razem, by już nigdy się nie rozłączyć. Czy pragniemy społeczności z Chrystusem? Czy jego Imię jest dla nas cenne? Czy nasze serca płoną na myśl o miłości, która poprowadziła Go do śmierci? W chwale będziemy w doskonałej społeczności z Chrystusem: „Zawsze będziemy z Panem" (1 Ts. 4:17). Zobaczymy Go w Jego królestwie. Tam gdzie On jest, tam będą synowie Boży. Gdzie On zasiada w chwale – tam oni zasiądą, u Jego boku. Cóż za błogosławiona przyszłość! Jestem umierającym człowiekiem żyjącym w umierającym świecie. Świat, który ma przyjść, jest w dużej mierze nieznany. Lecz jest tam Chrystus! To wystarczy. Jeśli podążając za Chrystusem w wierze już na tej ziemi doświadczamy odpoczynku i pokoju – o ileż bardziej doświadczymy ich, gdy ujrzymy go twarzą w twarz. Jeszcze nie należysz do grona synów i dziedziców Boga? W takim razie z całego serca żal mi ciebie. Tak wiele tracisz, a twoje życie jest pozbawione ostatecznego celu. Czy nie posłuchasz głosu Jezusa i nie przyjdziesz do Niego? Jeśli jednak znajdujesz się wśród Bożych synów i dziedziców, masz wielki powód do radości i szczęścia! Nie bądź nadwrażliwy, jeśli chodzi o okoliczności tego życia. Twój skarb jest w niebie. Chwała jest twym dziedzictwem! Wnioski 1. Pragnę zapytać każdego z czytelników: Czyim dzieckiem jesteś? Czy jesteś dzieckiem natury, czy dzieckiem łaski? Czy jesteś dzieckiem diabła, czy dzieckiem Boga? Proszę cię, byś bez zwłoki odpowiedział na to pytanie. Jakże niemądrze jest nie mieć pewności w tak ważnych kwestiach. Czas jest krótki. Szybko zmierzasz do śmierci i sądu. Nie pozwól sobie na spokój, dopóki nie będziesz mógł z pewnością powiedzieć: „Wiem, że jestem synem Bożym!". 2. Jeśli jesteś dzieckiem Bożym, proszę cię, byś żył w sposób godny rodziny twego Ojca. Czcij Go swoim życiem przez posłuszeństwo Jego przykazaniom i miłość do wszystkich Jego dzieci. Żyj na tym świecie tak, jak byś do niego nie należał, ale podróżował do domu – do chwały. Niech inni widzą, jak dobrze i szczęśliwie jest być dzieckiem Bożym. Niech twój wzrok będzie skierowany na Pana Jezusa i pamiętaj że bez Niego nic nie możesz uczynić, choć z Nim możesz wszystko (zob. Jan. 15:5 i Flp. 4:13). Bądź czujny i módl się. Wkrótce nadejdzie czas, gdy usłyszysz: „Pójdźcie, błogosławieni Ojca mego, odziedziczcie Królestwo, przygotowane dla was od założenia świata" (Mt. 25:34). © Copyright by Grace Publications Trust, London © Copyright for the Polish edition by Fundacja Ewangeliczna, Toruń |
Kategorie
All
|